Marek Wawrzonek

mwawrzonek[1]

PILICA OKIEM PANA MARKA WAWRZONKA    

Chociaż od lat nosiło mnie po różnych wodach na kajaku, po raz pierwszy postanowiłem popłynąć Pilicą, o której to słyszałem same
pozytywne rzeczy. I muszę przyznać, że w realu było jeszcze lepiej! Taka wycieczka jest idealna dla mieszkańców wielkich miast,

którzy chcą wyrwać się z gwaru, zaduchu i ścisku, chociaż na kilka dni.

Ważny był wybór firmy wynajmującej kajaki – zdecydowałem się na „Kajluk” z paru powodów. Po pierwsze znajduje się w Sulejowie, dokąd jest zdecydowanie najlepszy dojazd autobusowy z okolicznych dużych miast, po drugie najwygodniej jest, aby firma przewiozła kajak w górę rzeki, w tym wypadku do Maluszyna i spłynąć do Sulejowa, gdzie jest jej siedziba i miejsce odbioru kajaka. Wreszcie z obliczenia mi wyszło, że w sumie na trasę kilkudniową jest chyba najtańszą ofertą…

Trasa z Maluszyna, gdzie się startuje przy moście drogowym do Sulejowa liczy ok. 80 km i najwygodniej podzielić ją na 4 dni. Każdy etap oferuje trochę inne atrakcje, wspólna jest całkowita cisza przerywana głosami ptaków, długie godziny bez żywej duszy i przy ładnej pogodzie wprost obłędny widok rozgwieżdżonego nieba!

Mieszkając w miastach rozjaśnionych po nocach wielką liczbą latarni już chyba zapomnieliśmy, jak może wyglądać prawdziwe niebo, a ładniejsze oglądałem tylko wysoko w Tatrach. Nocuje się w namiotach na wyznaczonych polach kempingowych (bezpłatnie).

Zainteresowanych szczegółami odsyłam do wspomnianej firmy „Kajluk”, gdzie można się od razu zapoznać z dokładną z mapką rzeki, a też usłyszeć wiele praktycznych rad od jej właściciela, nieocenionego pana Łukasza Gołębiowskiego, co szczególnie polecam początkującym miłośnikom wodnych szlaków.

Moim zdaniem zaopatrzenie należy wziąć nie więcej niż na dwa dni i potem uzupełnić w uroczym Przedborzu w miejscowej „Biedronce” zaraz za kempingiem.

Polecam wszystkim kochającym czynny wypoczynek taką wyprawę, zwłaszcza w tak piękne lato jakim nas ten rok obdarzył.